W XX wieku żył sobie zwykły gość. Jak sam o sobie mówił, nie miał żadnych szczególnych zdolności.
Okazało się jednak, że w cale nie był taki zwykły. Jak sam twierdził jedyną rzeczą, która odróżniała go od innych była ciekawość. Tej ciekawości wobec nauki nauczył go jako małego chłopca ojciec. To ciekawość powodowała nim, przy odkrywaniu kolejnych praw fizyki. Ciekawość kazała mu nauczyć się otwierać sejfy w Los Alamos – bazie w której rozwijany był amerykański program nuklearny. I przede wszystkim ciekawość doprowadziła go do nagrody Nobla z fizyki.
Oto jego (prawdopodobnie) najpopularniejsze zdjęcie:
Tak, to Richard Feynman(jeśli wcześniej go nie znałeś to zapamiętaj to zdjęcie – to był naprawdę super koleś).
Jak określają jego studenci największą umiejętnością Feynmana był jego dar prostego tłumaczenia złożonych zagadnień z fizyki(np. mechaniki kwantowej). I właśnie na tym aspekcie chciałbym się dzisiaj skupić.
Sprowadza się ona do jednego cytatu z wielkiego fizyka:
If you can’t explain something to a first year student, then you haven’t really understood it. – Richard Feynman
Jeśli nie jesteś w stanie czegoś wytłumaczyć osobie nieznającej tematu (dosłownie pierwszoroczniakowi), to znaczy, że tego nie rozumiesz.
Jakie zatem trzeba powziąć kroki, żeby zrozumieć coś dogłębnie według tej techniki?
- Wyobraź sobie, że musisz wytłumaczyć temat Twojej nauki osobie zupełnie niezaznajomionej z nim. Musisz więc to zrobić jak najprostszym językiem. Używaj porównań do powszechnie znanych faktów i innych dziedzin.
- Jeżeli w którymś momencie nie będziesz wiedział jak coś powiedzieć wróć do książek. Poczytaj może inne opracowania. Popatrz na problem z innej strony. Zastanów się jak miejsce w którym się zatrzymałeś można odnieść do innych – dobrze znanych sfer życia codziennego.
- Zabieramy się za punkt pierwszy od początku. Dochodzimy do ściany? Douczamy się! I znowu próbujemy wytłumaczyć całość jak najprostszym językiem. I tak w kółko, aż pokryjemy cały zakres materiału, którego się uczymy.
To czasochłonny proces, nie kryję. Ale rezultaty jakie osiągniemy stosując go będą nieporównywalne z żadną inną techniką. Ponad nauczenie się danego tematu zobaczymy i co najważniejsze uzupełnimy luki w naszej wiedzy.
Kilka rad ode mnie:
- Jeśli masz do nauczenia dużą partię materiału podziel ją na mniejsze. Może na działy, może na tematy? Z mojego doświadczenia wynika, że im mniej tym lepiej.
- Jeśli myślisz, że nauczenie się tego zajmie Ci godzinę, to przygotuj się na półtorej. Albo najlepiej od razu na dwie. Technika nauki jest mocno czasochłonna, ale naprawdę skuteczna.
I jeszcze na koniec. Ta technika uzależnia. Jest tak dobra. Żeby potem nie było, że nie ostrzegałem.
Wg mnie to zbytnia generalizacja. Ta metoda jest dobra, ale nie najlepsza, a przynajmniej nie dla każdego. Przykład z Feynmanem jest o tyle zabawny, że w książce „Pan raczy żartować, panie Feynman” było napisane, że ( o ile dobrze pamiętam ) wykłady prowadził dla tych ambitniejszych studentów tzn. mówił więcej, niż było potrzebne, aby zdolny student dowiedział się jak najwięcej. Nawet jeśli coś źle zrozumiałem, to na pewno znasz takiego profesora. 🙂
Dobra metoda i w 100% zgadzam się z tym cytatem.
Co do wstępnego opisu, to czytałam już coś takiego odnośnie Einsteina – ciekawe, czy Einstein podobnie myślał o sobie, czy ludzie mylą tych dwóch fizyków 🙂
O to ciekawe. O tym przeczytałem w książce „Pan raczy żartować Panie Feynman” – autobiografii Feynmana. Może po prostu wielkie umysły mają podobne schematy działania? 😉
Właściwie to ta książka nie jest autobiografią. Została napisana przez przyjaciela Feynmana na podstawie nagrań z ich rozmów. https://en.wikipedia.org/wiki/Surely_You%27re_Joking,_Mr._Feynman!
Faktycznie, mój błąd. Masz racje 🙂 Pewnie przez to że jest pisana w pierwszej osobie.