Mówi się, żeby robić to co tak naprawdę chcemy. Że nie ma co patrzeć na to co mówią inni i czego od nas oczekują. Dobrze jeśli wiemy, co TAK NAPRAWDĘ chcemy robić. Gorzej jeśli oczekiwania innych i „to co powinniśmy” przykryło nam już nasze zdanie. Gdy jedno zmieszało się z drugim. I już sami nie wiemy co tak naprawdę, w głębi duszy jest naszym pragnieniem.
Co pozostaje w powyżej opisanej sytuacji? Detoks. To nie będzie łatwa droga(a jaka satysfakcjonująca jest łatwa?). Ale dzięki temu będziesz mógł żyć swoim życiem. Jak znaleźć to coś zapytasz? Każdy jest inny, więc u każdego to będzie działało inaczej. Ale szukaj, próbuj wszystkiego, testuj. To jedyna moja porada.
Brak decyzji
Ale najgorszą rzeczą jaką możesz zrobić to nie podejmować decyzji. Płynąć tak jak Cię poniesie. A bo rodzice… A bo szef… Wtedy możemy zrzucać winę za wszystko na los. No bo przecież nas tak wyniósł na meandry życia. Ale jak nam się uda to jest przecież NASZA zasługa.
Wspominałem o tym też na prelekcji podczas Gali finałowej Daj Się Poznać 2017. Jeśli Cię tam nie było, nie martw się. Oto jej nagranie:
Pełną satysfakcję możemy osiągnąć dopiero podejmując własne wybory. Biorąc na siebie ryzyko porażki. Możliwość, że MI się nie uda, bo JA zrobiłem coś nie tak, nie w tym momencie, nie w taki sposób. JA jestem za to odpowiedzialny. Za sukces, ale i za porażkę.
Jak genialnie ujął to Jacek Walkiewicz:
Dam radę !!! A jak nie dam? Dam !!!
A jak się przewrócę? To się podniosę!
A jak się nie podniosę? To sobie poleżę!
A potem? A potem wstanę i pójdę dalej!
To najlepszy cytat, który powinniśmy sobie powtarzać przed każdą decyzją z gatunku: chciałbym i boję się (to piszę także do siebie).
Warto też zastosować metodę pięciu pytań:
Co najgorszego może się stać?
Najczęściej przy 4-5 pytaniu wyjdzie: NIC. No właśnie. Nic się nie stanie. Bo jak się przewrócę to wstanę. A jak nie wstanę? To sobie poleżę!
Dobrym przykładem jest też tutaj Mirek Burnejko. Na pewnym etapie życia postanowił rzucić pracę, sprzedał wszystko, zapakował rodzinę do samochodu i wyjechał do Włoch. Żeby prowadzić bloga. Wcześniej jednak odpowiedział sobie na pytanie: co się stanie jak mi nie wyjdzie? Nic. Napiszę maile do znajomych, że wracam do gry i szukam pracy. I tak zrobił. Był zmuszony wrócić do Polski i znów pójść do pracy na etacie. Czy coś złego się stało? No nie. Pracował tak samo jak przed podjęciem tej decyzji. To co zyskał to doświadczenie. Jeżeli przy tym przykładzie jesteśmy to ważna jest jeszcze jedna rzecz:
Trzeba wiedzieć kiedy zawrócić
Bo zmienić decyzję można zawsze. Jednak warto jest zrobić to w dobrym momencie. Nie brnąć dalej w zaparte – bo tak zdecydowałem i tak będzie. Jak Ci jest źle to to zmień. Poleż. Potem wstań. I idź w inną stronę.
Świetną analogię do ślepej uliczki zastosował w tym temacie Ludwik Siadlak:
Ale przede wszystkim decyduj. Nie zostawiaj kierowania swoim życiem w rękach kogoś innego.
Wpis napisałem pod wpływem vloga Maćka:
Dokładnie! Nie raz miałam podobną sytuację. Ostatni raz prawdopodobnie przed szkoleniem Devstyle Speakers. Byłam przerażona występowaniem publicznym przed ludźmi (i to do tego bardziej doświadczonymi ode mnie) – pierwsza moja myśl to „To nie dla mnie”. Ale po chwili faktycznie zadałam sobie pytanie, o którym pisałeś: „Co najgorszego może się stać?”. Wyszło na to, że nic 😉 Więc pojechałam, spędziłam z Wami świetny weekend, naładowalam baterie, sporo się nauczyłam. Jestem bardzo zadolona z tego, że podjęłam taką decyzję.
A co, jeśli ta decyzja byłaby zła? Jeśli zmarnowałabym multum energii, ludzie byliby niemili i ogólnie weekend należałby do zmarnowanych? No właśnie nic – na kolejną edycję szkolenia zapewne bym się nie wybrała. Bo miałabym doświadczenie, że to nie jest coś, co mi się podoba.